2016-03-15 22:41:50
Zastanawiałem się nad tym ujęciem i widzę to inaczej niż komentujący do tej pory. Sweter w takiej odsłonie jest wyrazem swoistej ekspresji mającej nawiązać do poczucia niezależności i buntu oraz odrzucenia stereotypów, a więc zachowań właściwych dla wieku reprezentowanego przez modelkę. Przycięcie kadru pozbawiłoby go wyrazu, stawiając w rzędzie fotografii legitymacyjnych. Grzywka zachodząca na brwi, dosyć chmurne i buńczuczne spojrzenie uzupełniają taki wizerunek osobowościowy. Symetrię natomiast odczytuję jako wykładnik bezceremonialności, czy też bezkompromisowości młodzieńczej postawy. Popieram koncepcję Autora i głosuję na TAK bez poprawek.
2016-03-13 13:23:28
Billboardowa napastliwość treści w równie billboardowym, maksymalnie możliwym do wykorzystania spectrum kolorów rekompensuje malarskie wyjałowienie. Posunięte do granic absurdu efekciarstwo graficzne objawiające się ulepkiem formy, przeładowanej rekwizytami o infantylnie czytelnej, choć niekoniecznie spójnej symbolice i patetycznej wymowie, a wykorzystującej nabrzmiałość historycznego dziedzictwa oraz, o zgrozo, próbę podjęcia artystycznej spuścizny, zasygnalizowanej w opisie, stanowić może jedynie o rzemieślniczej sprawności warsztatu Autora, pozbawiając pracę subtelności przekazu i ducha, wydłutowanego wraz z myślą za pomocą do przesady wyeksploatowanych narzędzi graficznej edycji. To zdecydowanie za mało na obraz w znaczeniu malarskim, zdecydowanie za dużo na plakat rozumiany w kategoriach sztuki, a w sam raz na niskobudżetową reklamę medialną mogącą stanowiąc zwiastun jakiegoś epizodu wirtualnej gry komputerowej co, biorąc pod uwagę galopującą konsumpcję tego rodzaju produktów przez przeciętnych nabywców takiej rozrywki w tym coraz bardziej odhumanizowanym świecie, może rokować komercyjny sukces. Powodzenia! Znając skądinąd obawy Autora, którego z uwagi na powyższe nie trudno rozpoznać, dotyczące możliwości zdeformowania odczytu pracy przez moje opisowe komentarze znamionujące, jak twierdzi, zaraźliwą głupotę nadmieniam, że nie będę czekał aż wybrzmią łakomie spodziewane zachwyty, i zamieszczam tę refleksję, jako moją analizę, już teraz. Na próby podjęcia polemiki o zabarwieniu erystycznym, który to wątek został niedawno na tym forum zgrabnie podniesiony odpowiadam, że nie jestem twórcą, bo ani chcę, ani muszę, a jedynie konsumentem i jako taki opowiadam jak mi ten zaserwowany na gazecie przypalony kotlet smakuje.
2016-03-01 18:58:30
Niebanalna wymowa gestu, która w połączeniu z obrazem rozwianej tkaniny i dłoni malarsko wyrzeźbionej światłocieniem oraz fantazyjnie rozrzuconych w nieładzie kosmyków i pukli włosów, nasuwa skojarzenia ze standardową ekspresją mistrzów renesansu w malarstwie o tematyce biblijnej. Owo wrażenie podkreśla paleta o przytłumionym światłem widmie zarówno w tle, jak i bliższych planach. Z przyjemnością oddaję głos, na tak nietuzinkowy współczesny portret, który paradoksalnie i wbrew wyartykułowanym powyżej skojarzeniom jest bardzo pogodny w odbiorze, chociażby za sprawą beztroskiego rozpromienienia malującego się na twarzy, odrobinę tylko przytłumionego uwagą skoncentrowaną na ruchu, oddającej się swoistej zabawie w fotograficznym atelier, modelki. Godny uwagi efekt dualizmu emocjonalnego i znaczeniowego, rzadki w kategorii portretu.
2016-02-27 13:50:31
Odbieram powyższy obraz w kontekście tytułu. Jest on niewątpliwie na swój sposób spójny z modiglianowskim. Właściwe dla wspomnianego artysty oddanie emocjonalności, rozciągniętej na całą szerokość obrazu, bez cienia fałszywej skromności, portretowanej kobiety maluje się na jej twarzy, dostarczając odbiorcy ładunku zmysłowej niewinności. Swoboda związana z ułożeniem ciała, ramion i rąk obrazuje osobliwie modiglianowską płynność konturu. Ciekawe kontrasty kolorystyczne, widoczne pomimo zdominowania obrazu światłem i nieco innej palety, przywołują na myśl niezwykłe zestawienie barw terakotowego odcienia ciała ze zdefiniowanym czerwienią błękitem i brązem tłem na najdoskonalszym akcie Modiglianiego, jakim jest w mojej ocenie "Akt na poduszce", czy też "Akt czerwony" lub inne lezące. Wdająca się wyczuć na obrazach Modiglianiego więź duchowa artysty z modelką jest i tutaj zaakcentowana, a skutkuje wrażeniem całkowitego braku skrępowania, choć nie bezwstydności. Bardzo interesujące nawiązanie do malarstwa Mistrza, którego akty początkowo uchodziły za skandalizujące, a którego dzieło doceniono dopiero po śmierci. Zdecydowanie polecam.
2016-02-24 20:12:50
Rekwizyty w tle kojarzące się z mechanizmami rodem z czasów XIX wiecznej rewolucji przemysłowej zgrabnie definiują powiązanie Artysty ze swoimi łódzkimi korzeniami, o ile dobrze tę symbolikę odczytuję. W połączeniu z zasadniczym aspektem twórczym obecnym w temacie, stanowi to o bogactwie treści w pełni wyczerpującym znamiona autoportretu, zarówno od strony wizerunku, jak i sfery emocjonalnej oraz duchowej. Konfrontacja zestawu rylców w jednej dłoni z piórkiem w drugiej zapewne nawiązuje do artystycznej sprawności, w szerokim tego słowa znaczeniu, i lekkości ręki wypracowanej przez lata własną pracą i być może pod okiem obecnego jedynie w dziele Mistrza. :) Piękne światło i perfekcyjnie dopracowany obraz, który podoba mi się na równi z pełnym symbolicznych treści "Wieszczeniem". Publikuj.
2016-02-18 19:15:30
Symbolika obrazu biegnącej w głąb kadru i ginącej u horyzontu drogi z nieodłączną kapliczką odwołuje się do marności i nieuchronności ludzkiego losu. Osadzenie tychże atrybutów w bezkresnej perspektywie i realiach trwania zimowego, mroźnego dnia udanie uzupełnionych kompozycyjnie o obraz pochylonej wierzby, o ile dobrze rozpoznaję, z setkami oszronionych odrostów, doskonale taką interpretację podkreśla. Publikuj.
2016-02-18 15:36:07
Kwestia uśmiechu i duszy została tu poruszona, więc skupię się na kulturowo egzotycznym zestawieniu kostura i widocznego błękitnego, połyskliwie mieniącego się topu, o ile dobrze nazywam tę część garderoby. Dosyć zaskakujące i z pewnością Autor mógłby wiele powiedzieć na temat socjologicznych uwarunkowań miejscowej społeczności. Sądzę, że wartość tego ujęcia kryje się na tej płaszczyźnie. Publikuj.
2016-02-17 16:01:13
W swojej zachowawczości doskonałe, na miarę mistrzów klasycznego aktu w malarstwie. Wyważone światło i subtelnie wysycenie barw. Nienagannie tradycyjna scenografia nie zawierająca niczego ponad potrzeby obrazu, a znakomicie uplastyczniona światłocieniem, oraz poza profesjonalnie odgrywającej swoją rolę, ze smakiem ustylizowanej modelki, choćby to miało dotyczyć tylko uczesania i wizażu. Popisowo skomponowany kadr. Wyśmienity efekt tła zarówno w rozumieniu neutralnej kolorystyki jak i rozświetleń. Ocena to tylko formalność.
2016-02-16 15:33:58
Subtelna, pełna niewinności poza, pogodna mimika tancerki(?), quasi Degas'owska stylizacja, niedzisiejsza malarska forma z doskonałym efektem światłocienia i ginącą w mroku głębią obrazu, delikatne wysycenie barw usprawiedliwiają ziarno, które wręcz służy ekspresji użytych, a wysmakowanych środków wyrazu, ukierunkowujących estetyczną percepcję odbiorcy na czasy klasycznych epok malarskich, eksponujących piękno w najczystszej postaci. Z przyjemnością pozostawiam więc swoją ocenę.
2016-02-12 18:07:21
Niewątpliwie prowokacyjnie, ale pogodne w wyrazie, może nawet prześmiewcze biorąc pod uwagę opis. Wszak jedyny miecz na dwóch, o wymyślnej wszak formie, wykreowano graficznie i wisi im ... nad głowami. Co więcej smok na piersi jednego z liderów w uległości ukrywa łeb pod brodą. Nie da się jednak ukryć, że obraz postaci o, na swój sposób, spójnej fizjonomii, wypracowano bardzo starannie. Nie zgadzam się jednak z tytułem. Przedstawieni jegomoście sprawiają wrażenie, jakoby już nadeszli i w buńczucznej pokorze, ale jednak w dyspozycji, oczekują na to, co będzie się działo dalej. Oczywiście tak wieloznaczny obraz polecam do publikacji i gratuluję odwagi.
2016-02-12 17:39:07
Delikatne światło i subtelna paleta z ożywiająco kontrastową czerwienią. Świetne, osadzone w realiach opisujących temat ujęcia otoczenie scenograficzne, o malarsko wytłumionej ostrości. Czytelna gra modelki, uwiarygodniona mimiką naznaczoną pierwiastkiem buntu, co niechybnie usprawiedliwia tytuł. Starannie wypracowany obraz skądinąd znanej już w tej galerii osóbki. Z przyjemnością więc głosuję za publikacją.
2016-02-08 20:34:22
Odnosząc się do poniższych komentarzy zauważę, że zdjęcie zakwalifikowane jest do kategorii Nastrój/Mood, a budzący kontrowersje widok odsłoniętej pachy odwołuje się przecież do sfery intymności, jakkolwiek by to próbować ukryć. W połączeniu z dosyć zmysłową, pełną oddania pozą i rozchyleniem ust, stanowiących centrum ostrości oraz ciasnym kadrem sygnalizującym bliskość, tworzy to dosyć spójny znaczeniowo obraz wyodrębniony z ciemnego tła o nieokreślonej naturze, mogącej nawiązywać do dyskretnych pragnień. Koncepcja Autora wydaje mi się więc całkiem udana, chociaż wykraczająca poza pewne ramy przyjętej konwencji. Głosuję za publikacją.
2016-02-04 15:26:21
Bardzo oryginalna aranżacja wnętrza i pozycja baletowa pełnej skupienia adeptki tańca, zapewne pochłoniętej na pierwszym ćwiczeniu lub lekcji. Odwzorowanie B$W ulotnej formy scenograficznej i powłóczystego stroju dotkniętych światłem i delikatnie rysującymi się nań cieniami doskonale koresponduje z choreograficzną lekkością, będącego istotą baletu, jako sztuki zgłębianej przez tancerkę. Wzrok modelki i perspektywa, odsłaniająca spory fragment podłogi, bardzo spójne, wszak to na tychże deskach, lub im podobnych, zasadzać się będzie ruch i motoryka tańca wzbogacanego nieodłącznym port de bras, na co zapewne przyjdzie jeszcze poczekać. Pewna niepewność w postawie podkreślona asekuracją, odsłonięcie uda, co na pozór niezręczne, dodaje całemu ujęciu naturalności i niewątpliwego uroku.
2016-02-02 16:15:52
Bardzo oryginalne upozowanie modelki, w którym osobliwy listek figowy oraz sygnalizowane mimiką i opuszczeniem oczu symptomy nieśmiałości sprawiają, że akt jest bardzo ciepły w odbiorze i pomimo śmiałej odsłony, pozbawiony cech obscenicznych. Interesująca organizacja kadru oraz niebanalna scenografia zarówno pod względem rekwizytu jak i tła. Światło efektownie uplastycznia obraz postaci kobiety i tym samym, biorąc pod uwagę percepcję wzrokową, wydobywa ją z głębi obrazu. Odwzorowanie B&W łagodzi wrażenie dosłowności, co ułatwia odbiór przekazu związanego z ekspozycją nagości. Jestem za publikacją.
2016-02-01 16:10:09
Sądzę, że narracja związana z ujęciem w kadrze samochodu ma swój emocjonalny podtekst i dobrze się komponuje na obrazie nieprzejednanej w swoim charakterze natury. Być może odnosi się do syndromu zdobywcy, tego nie wiem, ale na pewno skłania do refleksji i nie pozwala traktować ujęcia w kategorii li tylko górskiego widoczku. Czarno biała ekspresja podsycona efektem wiatru, obrazem strzępów chmur rozdzieranych na graniach oraz światłem nadaje ujęciu drapieżnego charakteru. Świetna perspektywa obejmująca wiele planów.
2016-01-30 18:09:58
Interesująca gra światła wlewającego się złotem w wąską uliczkę i uplastyczniając odłożonym cieniem jej wybrukowaną naturę. Emanujące spokojem ujęcie, chociażby za sprawą porannego bezruchu w widocznej perspektywie, ledwie zakłóconego przez nieśpiesznego przechodnia, czy też pozostawiony na wprost tajemniczego tryptyku rower oparty o słup latarni nie z tej epoki, którą sąsiadkę z głębi ożywia matowym rozświetleniem wspomniane już światło porannego słońca. Dająca się odczuć specyficzna nonszalancja twórcza, artystyczna, zamierzona lub nie, niedbałość o formę i standardy odwzorowania przestrzeni czy perspektywy oraz rejestracji zjawisk, taki odbiór podkreśla. Wspomniana wątpliwość przemawia za moją oceną.
2016-01-28 15:55:20
Interesujący efekt gorejącej światłami miasta doliny i wiodącej ku niej świetlistej smużki drogi oraz towarzyszącej tejże iluminacji łuny pod subtelnie rozgwieżdżonym niebem popadającym w granat. Wszystko z perspektywy skalistych grani i przyprawionych zielenią stoków, o ciekawej wyeksponowanej światłocieniem rzeźbie, stanowiących zarówno oprawę dla odległego planu jak i zasadniczy temat tymże uświetniony. Niebanalna konfrontacja zdystansowanych dzielącą je przestrzenią światów, dzięki czemu obydwa pozostają milczące.
2016-01-27 18:18:27
Ładne światło na odległej górze, naturalistyczna kolorystyka i podobnie wyglądająca powierzchnia wody, która nie przypomina tu roztopionego smalcu, co być może stało się swoistym pejzażowym kanonem. Zastanawiam się nad wertykalnym wyważeniem kadru. Przy odrobinie niższej perspektywie można by zachować interesujący pierwszoplanowy motyw karpy i jednocześnie odsłonić więcej przestrzeni nad granią. Być może uwidocznione zachmurzenie przydałoby więcej dramatyzmu i emocji w odbiorze. Wypoziomowanie linii brzegowej zakłóca nieco percepcję i równowagę obrazu, bo zapewne oś optyczna nie była do niej prostopadła. Zachowanie realnego odwzorowania organizacji przestrzeni w kadrze byłoby chyba lepszym rozwiązaniem (kilka stopni obrotu w lewo względem stanu widocznego. Lewa strona z uciętym zboczem ukrytej poza kadrem góry trochę zaburza kompozycyjne wyważenie horyzontalne. Cięcie na wysokości optycznego skrzyżowania z bardziej odległą granią skalną z pewnością poprawiłoby odbiór. Ogólne wrażenie pozytywne i głosuję za publikacją.
2016-01-26 18:09:08
Odniosę się tu do pierwszych komentarzy dotyczących śniegu. Pole, w znaczeniu fizycznym, opisujące opad zapewne jest jednorodne. Efekt opisany w komentarzu przez @nazarr wynika, jak sądzę, z nieznacznie podniesionej perspektywy. Przestrzeń dzieląca obserwatora od powierzchni wody jest mniejsza niż ta w projekcji na odległe drzewa. To właśnie może różnicować przedmiotowe rozbieżności zagęszczenia opadu w widoku. Dla mnie niejasnym pozostaje jednak brak wyraźnego, niekiedy karykaturalnie wyglądającego zróżnicowania wielkości i ostrości drobin śniegu we wspomnianym wcześniej polu, jak to się dzieje na większości ujęć, którym towarzyszy opad śniegu. Przykładów w tej galerii sporo. Tym samym podzielam wątpliwość @evene z nadzieją na wyjaśnienia Autora. Poza tym efekt reliktowej winiety w prawem górnym i dolnym rogu wygląda nieelegancko. Być może wynik ciemniejszego zobrazowania bliżej położonych, a więc mniej przesłoniętych śniegiem, koron drzew i ich odbicia. Sądzę, że korzystnie byłoby odciąć część dołu i góry kadru tym bardziej, że nie wnoszą znaczących informacji, ani emocji związanych z odbiorem przekazu. Przyjemne kremowe odcienie bieli na ptakach i nieagresywne wysycenie barw oprawy środowiskowej. Z uwagi na klimat ujęcia opowiadam się za publikacją.
2016-01-26 08:40:49
Ujęcie zza okalających w kadr gałęzi i innych elementów scenografii pierwszoplanowej sprzyja wrażeniu intymności i osobistego uczestnictwa w obserwacji. Widok, który odsłaniają koncentruje uwagę na akcencie w postaci wyniosłej ponad odległą kępę korony drzewa. Tworzy to całkiem udaną kompozycję o jednoznacznie określonych funkcjach poszczególnych jej składników. Nisko położone słońce odkładające w nieabsorbujący sposób, nieco z boku, swój blask na nieskalanej wiatrem powierzchni wody, mróz osiadły szadzią na zeschłych pozostałościach jesieni i inne spokojnie podane na obrazie atrybuty zimy sprzyjają odczuciu relaksu i pomimo pospolitości sceny mogą zwracać przychylną uwagę. Jestem za publikacją.
Zastanawiałem się nad tym ujęciem i widzę to inaczej niż komentujący do tej pory. Sweter w takiej odsłonie jest wyrazem swoistej ekspresji mającej nawiązać do poczucia niezależności i buntu oraz odrzucenia stereotypów, a więc zachowań właściwych dla wieku reprezentowanego przez modelkę. Przycięcie kadru pozbawiłoby go wyrazu, stawiając w rzędzie fotografii legitymacyjnych. Grzywka zachodząca na brwi, dosyć chmurne i buńczuczne spojrzenie uzupełniają taki wizerunek osobowościowy. Symetrię natomiast odczytuję jako wykładnik bezceremonialności, czy też bezkompromisowości młodzieńczej postawy. Popieram koncepcję Autora i głosuję na TAK bez poprawek.
Billboardowa napastliwość treści w równie billboardowym, maksymalnie możliwym do wykorzystania spectrum kolorów rekompensuje malarskie wyjałowienie. Posunięte do granic absurdu efekciarstwo graficzne objawiające się ulepkiem formy, przeładowanej rekwizytami o infantylnie czytelnej, choć niekoniecznie spójnej symbolice i patetycznej wymowie, a wykorzystującej nabrzmiałość historycznego dziedzictwa oraz, o zgrozo, próbę podjęcia artystycznej spuścizny, zasygnalizowanej w opisie, stanowić może jedynie o rzemieślniczej sprawności warsztatu Autora, pozbawiając pracę subtelności przekazu i ducha, wydłutowanego wraz z myślą za pomocą do przesady wyeksploatowanych narzędzi graficznej edycji. To zdecydowanie za mało na obraz w znaczeniu malarskim, zdecydowanie za dużo na plakat rozumiany w kategoriach sztuki, a w sam raz na niskobudżetową reklamę medialną mogącą stanowiąc zwiastun jakiegoś epizodu wirtualnej gry komputerowej co, biorąc pod uwagę galopującą konsumpcję tego rodzaju produktów przez przeciętnych nabywców takiej rozrywki w tym coraz bardziej odhumanizowanym świecie, może rokować komercyjny sukces. Powodzenia! Znając skądinąd obawy Autora, którego z uwagi na powyższe nie trudno rozpoznać, dotyczące możliwości zdeformowania odczytu pracy przez moje opisowe komentarze znamionujące, jak twierdzi, zaraźliwą głupotę nadmieniam, że nie będę czekał aż wybrzmią łakomie spodziewane zachwyty, i zamieszczam tę refleksję, jako moją analizę, już teraz. Na próby podjęcia polemiki o zabarwieniu erystycznym, który to wątek został niedawno na tym forum zgrabnie podniesiony odpowiadam, że nie jestem twórcą, bo ani chcę, ani muszę, a jedynie konsumentem i jako taki opowiadam jak mi ten zaserwowany na gazecie przypalony kotlet smakuje.
Niebanalna wymowa gestu, która w połączeniu z obrazem rozwianej tkaniny i dłoni malarsko wyrzeźbionej światłocieniem oraz fantazyjnie rozrzuconych w nieładzie kosmyków i pukli włosów, nasuwa skojarzenia ze standardową ekspresją mistrzów renesansu w malarstwie o tematyce biblijnej. Owo wrażenie podkreśla paleta o przytłumionym światłem widmie zarówno w tle, jak i bliższych planach. Z przyjemnością oddaję głos, na tak nietuzinkowy współczesny portret, który paradoksalnie i wbrew wyartykułowanym powyżej skojarzeniom jest bardzo pogodny w odbiorze, chociażby za sprawą beztroskiego rozpromienienia malującego się na twarzy, odrobinę tylko przytłumionego uwagą skoncentrowaną na ruchu, oddającej się swoistej zabawie w fotograficznym atelier, modelki. Godny uwagi efekt dualizmu emocjonalnego i znaczeniowego, rzadki w kategorii portretu.
Odbieram powyższy obraz w kontekście tytułu. Jest on niewątpliwie na swój sposób spójny z modiglianowskim. Właściwe dla wspomnianego artysty oddanie emocjonalności, rozciągniętej na całą szerokość obrazu, bez cienia fałszywej skromności, portretowanej kobiety maluje się na jej twarzy, dostarczając odbiorcy ładunku zmysłowej niewinności. Swoboda związana z ułożeniem ciała, ramion i rąk obrazuje osobliwie modiglianowską płynność konturu. Ciekawe kontrasty kolorystyczne, widoczne pomimo zdominowania obrazu światłem i nieco innej palety, przywołują na myśl niezwykłe zestawienie barw terakotowego odcienia ciała ze zdefiniowanym czerwienią błękitem i brązem tłem na najdoskonalszym akcie Modiglianiego, jakim jest w mojej ocenie "Akt na poduszce", czy też "Akt czerwony" lub inne lezące. Wdająca się wyczuć na obrazach Modiglianiego więź duchowa artysty z modelką jest i tutaj zaakcentowana, a skutkuje wrażeniem całkowitego braku skrępowania, choć nie bezwstydności. Bardzo interesujące nawiązanie do malarstwa Mistrza, którego akty początkowo uchodziły za skandalizujące, a którego dzieło doceniono dopiero po śmierci. Zdecydowanie polecam.
Rekwizyty w tle kojarzące się z mechanizmami rodem z czasów XIX wiecznej rewolucji przemysłowej zgrabnie definiują powiązanie Artysty ze swoimi łódzkimi korzeniami, o ile dobrze tę symbolikę odczytuję. W połączeniu z zasadniczym aspektem twórczym obecnym w temacie, stanowi to o bogactwie treści w pełni wyczerpującym znamiona autoportretu, zarówno od strony wizerunku, jak i sfery emocjonalnej oraz duchowej. Konfrontacja zestawu rylców w jednej dłoni z piórkiem w drugiej zapewne nawiązuje do artystycznej sprawności, w szerokim tego słowa znaczeniu, i lekkości ręki wypracowanej przez lata własną pracą i być może pod okiem obecnego jedynie w dziele Mistrza. :) Piękne światło i perfekcyjnie dopracowany obraz, który podoba mi się na równi z pełnym symbolicznych treści "Wieszczeniem". Publikuj.
Symbolika obrazu biegnącej w głąb kadru i ginącej u horyzontu drogi z nieodłączną kapliczką odwołuje się do marności i nieuchronności ludzkiego losu. Osadzenie tychże atrybutów w bezkresnej perspektywie i realiach trwania zimowego, mroźnego dnia udanie uzupełnionych kompozycyjnie o obraz pochylonej wierzby, o ile dobrze rozpoznaję, z setkami oszronionych odrostów, doskonale taką interpretację podkreśla. Publikuj.
Kwestia uśmiechu i duszy została tu poruszona, więc skupię się na kulturowo egzotycznym zestawieniu kostura i widocznego błękitnego, połyskliwie mieniącego się topu, o ile dobrze nazywam tę część garderoby. Dosyć zaskakujące i z pewnością Autor mógłby wiele powiedzieć na temat socjologicznych uwarunkowań miejscowej społeczności. Sądzę, że wartość tego ujęcia kryje się na tej płaszczyźnie. Publikuj.
W swojej zachowawczości doskonałe, na miarę mistrzów klasycznego aktu w malarstwie. Wyważone światło i subtelnie wysycenie barw. Nienagannie tradycyjna scenografia nie zawierająca niczego ponad potrzeby obrazu, a znakomicie uplastyczniona światłocieniem, oraz poza profesjonalnie odgrywającej swoją rolę, ze smakiem ustylizowanej modelki, choćby to miało dotyczyć tylko uczesania i wizażu. Popisowo skomponowany kadr. Wyśmienity efekt tła zarówno w rozumieniu neutralnej kolorystyki jak i rozświetleń. Ocena to tylko formalność.
Subtelna, pełna niewinności poza, pogodna mimika tancerki(?), quasi Degas'owska stylizacja, niedzisiejsza malarska forma z doskonałym efektem światłocienia i ginącą w mroku głębią obrazu, delikatne wysycenie barw usprawiedliwiają ziarno, które wręcz służy ekspresji użytych, a wysmakowanych środków wyrazu, ukierunkowujących estetyczną percepcję odbiorcy na czasy klasycznych epok malarskich, eksponujących piękno w najczystszej postaci. Z przyjemnością pozostawiam więc swoją ocenę.
Niewątpliwie prowokacyjnie, ale pogodne w wyrazie, może nawet prześmiewcze biorąc pod uwagę opis. Wszak jedyny miecz na dwóch, o wymyślnej wszak formie, wykreowano graficznie i wisi im ... nad głowami. Co więcej smok na piersi jednego z liderów w uległości ukrywa łeb pod brodą. Nie da się jednak ukryć, że obraz postaci o, na swój sposób, spójnej fizjonomii, wypracowano bardzo starannie. Nie zgadzam się jednak z tytułem. Przedstawieni jegomoście sprawiają wrażenie, jakoby już nadeszli i w buńczucznej pokorze, ale jednak w dyspozycji, oczekują na to, co będzie się działo dalej. Oczywiście tak wieloznaczny obraz polecam do publikacji i gratuluję odwagi.
Delikatne światło i subtelna paleta z ożywiająco kontrastową czerwienią. Świetne, osadzone w realiach opisujących temat ujęcia otoczenie scenograficzne, o malarsko wytłumionej ostrości. Czytelna gra modelki, uwiarygodniona mimiką naznaczoną pierwiastkiem buntu, co niechybnie usprawiedliwia tytuł. Starannie wypracowany obraz skądinąd znanej już w tej galerii osóbki. Z przyjemnością więc głosuję za publikacją.
Odnosząc się do poniższych komentarzy zauważę, że zdjęcie zakwalifikowane jest do kategorii Nastrój/Mood, a budzący kontrowersje widok odsłoniętej pachy odwołuje się przecież do sfery intymności, jakkolwiek by to próbować ukryć. W połączeniu z dosyć zmysłową, pełną oddania pozą i rozchyleniem ust, stanowiących centrum ostrości oraz ciasnym kadrem sygnalizującym bliskość, tworzy to dosyć spójny znaczeniowo obraz wyodrębniony z ciemnego tła o nieokreślonej naturze, mogącej nawiązywać do dyskretnych pragnień. Koncepcja Autora wydaje mi się więc całkiem udana, chociaż wykraczająca poza pewne ramy przyjętej konwencji. Głosuję za publikacją.
Bardzo oryginalna aranżacja wnętrza i pozycja baletowa pełnej skupienia adeptki tańca, zapewne pochłoniętej na pierwszym ćwiczeniu lub lekcji. Odwzorowanie B$W ulotnej formy scenograficznej i powłóczystego stroju dotkniętych światłem i delikatnie rysującymi się nań cieniami doskonale koresponduje z choreograficzną lekkością, będącego istotą baletu, jako sztuki zgłębianej przez tancerkę. Wzrok modelki i perspektywa, odsłaniająca spory fragment podłogi, bardzo spójne, wszak to na tychże deskach, lub im podobnych, zasadzać się będzie ruch i motoryka tańca wzbogacanego nieodłącznym port de bras, na co zapewne przyjdzie jeszcze poczekać. Pewna niepewność w postawie podkreślona asekuracją, odsłonięcie uda, co na pozór niezręczne, dodaje całemu ujęciu naturalności i niewątpliwego uroku.
Bardzo oryginalne upozowanie modelki, w którym osobliwy listek figowy oraz sygnalizowane mimiką i opuszczeniem oczu symptomy nieśmiałości sprawiają, że akt jest bardzo ciepły w odbiorze i pomimo śmiałej odsłony, pozbawiony cech obscenicznych. Interesująca organizacja kadru oraz niebanalna scenografia zarówno pod względem rekwizytu jak i tła. Światło efektownie uplastycznia obraz postaci kobiety i tym samym, biorąc pod uwagę percepcję wzrokową, wydobywa ją z głębi obrazu. Odwzorowanie B&W łagodzi wrażenie dosłowności, co ułatwia odbiór przekazu związanego z ekspozycją nagości. Jestem za publikacją.
Sądzę, że narracja związana z ujęciem w kadrze samochodu ma swój emocjonalny podtekst i dobrze się komponuje na obrazie nieprzejednanej w swoim charakterze natury. Być może odnosi się do syndromu zdobywcy, tego nie wiem, ale na pewno skłania do refleksji i nie pozwala traktować ujęcia w kategorii li tylko górskiego widoczku. Czarno biała ekspresja podsycona efektem wiatru, obrazem strzępów chmur rozdzieranych na graniach oraz światłem nadaje ujęciu drapieżnego charakteru. Świetna perspektywa obejmująca wiele planów.
Interesująca gra światła wlewającego się złotem w wąską uliczkę i uplastyczniając odłożonym cieniem jej wybrukowaną naturę. Emanujące spokojem ujęcie, chociażby za sprawą porannego bezruchu w widocznej perspektywie, ledwie zakłóconego przez nieśpiesznego przechodnia, czy też pozostawiony na wprost tajemniczego tryptyku rower oparty o słup latarni nie z tej epoki, którą sąsiadkę z głębi ożywia matowym rozświetleniem wspomniane już światło porannego słońca. Dająca się odczuć specyficzna nonszalancja twórcza, artystyczna, zamierzona lub nie, niedbałość o formę i standardy odwzorowania przestrzeni czy perspektywy oraz rejestracji zjawisk, taki odbiór podkreśla. Wspomniana wątpliwość przemawia za moją oceną.
Interesujący efekt gorejącej światłami miasta doliny i wiodącej ku niej świetlistej smużki drogi oraz towarzyszącej tejże iluminacji łuny pod subtelnie rozgwieżdżonym niebem popadającym w granat. Wszystko z perspektywy skalistych grani i przyprawionych zielenią stoków, o ciekawej wyeksponowanej światłocieniem rzeźbie, stanowiących zarówno oprawę dla odległego planu jak i zasadniczy temat tymże uświetniony. Niebanalna konfrontacja zdystansowanych dzielącą je przestrzenią światów, dzięki czemu obydwa pozostają milczące.
Ładne światło na odległej górze, naturalistyczna kolorystyka i podobnie wyglądająca powierzchnia wody, która nie przypomina tu roztopionego smalcu, co być może stało się swoistym pejzażowym kanonem. Zastanawiam się nad wertykalnym wyważeniem kadru. Przy odrobinie niższej perspektywie można by zachować interesujący pierwszoplanowy motyw karpy i jednocześnie odsłonić więcej przestrzeni nad granią. Być może uwidocznione zachmurzenie przydałoby więcej dramatyzmu i emocji w odbiorze. Wypoziomowanie linii brzegowej zakłóca nieco percepcję i równowagę obrazu, bo zapewne oś optyczna nie była do niej prostopadła. Zachowanie realnego odwzorowania organizacji przestrzeni w kadrze byłoby chyba lepszym rozwiązaniem (kilka stopni obrotu w lewo względem stanu widocznego. Lewa strona z uciętym zboczem ukrytej poza kadrem góry trochę zaburza kompozycyjne wyważenie horyzontalne. Cięcie na wysokości optycznego skrzyżowania z bardziej odległą granią skalną z pewnością poprawiłoby odbiór. Ogólne wrażenie pozytywne i głosuję za publikacją.
Odniosę się tu do pierwszych komentarzy dotyczących śniegu. Pole, w znaczeniu fizycznym, opisujące opad zapewne jest jednorodne. Efekt opisany w komentarzu przez @nazarr wynika, jak sądzę, z nieznacznie podniesionej perspektywy. Przestrzeń dzieląca obserwatora od powierzchni wody jest mniejsza niż ta w projekcji na odległe drzewa. To właśnie może różnicować przedmiotowe rozbieżności zagęszczenia opadu w widoku. Dla mnie niejasnym pozostaje jednak brak wyraźnego, niekiedy karykaturalnie wyglądającego zróżnicowania wielkości i ostrości drobin śniegu we wspomnianym wcześniej polu, jak to się dzieje na większości ujęć, którym towarzyszy opad śniegu. Przykładów w tej galerii sporo. Tym samym podzielam wątpliwość @evene z nadzieją na wyjaśnienia Autora. Poza tym efekt reliktowej winiety w prawem górnym i dolnym rogu wygląda nieelegancko. Być może wynik ciemniejszego zobrazowania bliżej położonych, a więc mniej przesłoniętych śniegiem, koron drzew i ich odbicia. Sądzę, że korzystnie byłoby odciąć część dołu i góry kadru tym bardziej, że nie wnoszą znaczących informacji, ani emocji związanych z odbiorem przekazu. Przyjemne kremowe odcienie bieli na ptakach i nieagresywne wysycenie barw oprawy środowiskowej. Z uwagi na klimat ujęcia opowiadam się za publikacją.
Ujęcie zza okalających w kadr gałęzi i innych elementów scenografii pierwszoplanowej sprzyja wrażeniu intymności i osobistego uczestnictwa w obserwacji. Widok, który odsłaniają koncentruje uwagę na akcencie w postaci wyniosłej ponad odległą kępę korony drzewa. Tworzy to całkiem udaną kompozycję o jednoznacznie określonych funkcjach poszczególnych jej składników. Nisko położone słońce odkładające w nieabsorbujący sposób, nieco z boku, swój blask na nieskalanej wiatrem powierzchni wody, mróz osiadły szadzią na zeschłych pozostałościach jesieni i inne spokojnie podane na obrazie atrybuty zimy sprzyjają odczuciu relaksu i pomimo pospolitości sceny mogą zwracać przychylną uwagę. Jestem za publikacją.